sobota, 23 marca 2013

Rozdział 3.

Dla @hereforbadboy z okazji urodzin x

Perpektywa Naomi

- Lou! Gdzie jest Maggie? – zapytałam wchodząc do pokoju Louisa.
- Yyy nie wiem? – odparł wychylając się zza szafy.
- No świetnie, czyli musze iść jej szukać – mruknęłam i zamierzałam opuścić pokój Loui’ego
 ale zatrzymał mnie jego głos.
- Naomi? Poczekaj chwile – powiedział wstając i podchodząc w moim kierunku.
- Hmm? – zapytałam ponownie przemierzając próg pokoju.
- Zmieniłaś się – wyszeptał zakładając niesforny kosmyk włosów za moje ucho.
- Przestań.. – syknęłam i odsunęłam się od niego.
- Tęskniłem wiesz? – zapytał znów niebezpiecznie się do mnie przybliżając.
- Ale ja nie. – rzuciłam oschle patrząc w jego oczy. Nim się obejrzałam nasze usta złączyły się w słodkim pocałunku który trwałby dłużej gdyby nie trzaśnięcie drzwiami mojego mieszkania co oznaczało, że Maggie wróciła. Odskoczyłam od Lou jak oparzona i wybiegłam z pokoju.
- Magg! Mam Cię zabić? – wrzasnęłam mierzwiąc jej włosy.
- Przyprowadził mnie nie jaki Liam. – zaśmiała się i poruszyła znacząco brwiami.
- Li? – zapytałam rozglądając się po pomieszczeniu gdy ktoś zasłonił mi oczy dłońmi.
- Zgadnij kto to! – zaśmiał się mój przyjaciel z roku.
- Hmm.. No nie wiem.. Kim Kardashian? – zaśmiałam się zarzucając swoje ręce na jego szyję.
- No już, będzie kicia bo mnie zadusisz – zarechotał i postawił mnie na ziemi.
- Czym sobie zasłużyłam na twoją wizytę? – skrzyżowałam ręce na piersi i patrzyłam w oczy Liasia.
- Miałem dać Ci notatki.. Ale.. – zaciął się.
- Ale ich zapomniałeś? – dokończyłam za niego i po chwili wybuchliśmy śmiechem.
- Ty mnie za dobrze znasz. – pstryknął mnie w nos.
- No dobra, to chodźmy do salonu. – uśmiechnęłam się i kazałam podążać za mną.
Na schodach zobaczyłam Louisa który patrzył się na mnie z wyrzutem.
- Nie przedstawisz mnie? – zapytał schodząc na dół.
- Lou to Liam, Liam to Lou – uśmiechnęłam się sztucznie.
- Miło mi – powiedział Li podając mu dłoń.
- Tsa, mi też. – mruknął i zasiadł na kanapie. - Trochę żenująca sytuacja mój były chłopak i mój przyjaciel. Razem, w jednym pokoju.
- Naomi? Możemy porozmawiać? – zapytała Maggie.
- Jasne już idę – odparłam i podążyłam za przyjaciółką.
- Ty, Liam? Coś się święci? – zapytała patrząc na mnie porozumiewawczo.
- Chryste Maggie, ja nie mam czasu na facetów – zaśmiałam się nerwowo.
- Mhmmmm, własnie widzę – rzuciła sarkastycznie.
Boże, jak mnie wkurza ta jej upierdliwość. Po dzisiejszym incydencie z Lou mam totalnie gdzieś związki. Nie powiem gdy zobaczyłam go na lotnisku coś poczułam.. Ale ja już zamknęłam ten rozdział w życiu.
- Przestań się tak na mnie patrzeć. Idź tam do nich bo się pozabijają a ja zaraz przyjdę – sapnęłam i pobiegłam do swojego pokoju. Z hukiem zamknęłam drzwi i osunęłam się po nich. Przeczesałam włosy ręką i zagryzłam wargi aby powstrzymać łzy. Może to głupie ale wtedy kiedy Lou mnie pocałował.. Poczułam się znowu komuś potrzebna. Ugh! Naomi ogarnij się! Nie mogę, nie chce!
- Naomi? Wszystko ok? – usłyszałam głos Liama po drugiej stronie drzwi.
- Tak Li, zaraz zejdę. – powiedziałam pociągając nosem.
- Ej mała, ty płaczesz? – zapytał wyraźnie przejęty. A ja zaczęłam wyklinać się w duchu, że jestem tak cholernie niestabilna emocjonalnie.
- Nie.. – mruknęłam wycierając łzę z policzka.
- Wpuścisz mnie czy mam wyważyć drzwi – zaśmiał się.
- Liam do cholery! Daj mi spokój dobra? – wrzasnęłam uderzając pięścią w podłogę.
Usłyszałam tylko kroki co oznaczało, że zszedł na doł. Po upływie trzech sekund usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Liam wyszedł. – pomyślałam i podniosłam się z miejsca. To co teraz czułam: strach, smutek i złość z nutką poczucia winy. Brawo Naomi, znowu coś zjebałaś! Gratuluje głupoty. Nie, nie stop! Ja gadam sama do siebie. Coraz bardziej mi odpierdala. Musiałam dać upust swoim emocjom. Zasiadłam do sztalugi i zaczęłam kreślić różne wzory, figury z których powstawał portret kobiety z dzieckiem na rękach. Z każdym machnięciem pędzla moja złość uchodziła zamieniając się w poczucie winy którego tak bardzo nie cierpiałam. Bo tak jest zawsze, gdy wybuchnę a ja przecież jestem oazą spokoju. Pierdolonym kurwa, zajebiście, wyciszonym kwiatem lotosu, na zajebiście spokojnej tafli jebanego jeziora! No już, spokojnie Naomi.. rzuciłam się na mój telefon i włączyłam odtwarzacz muzyczny. Muzyka zawsze mnie uspokajała.. Gdy usłyszałam piosenkę „hope - who am i to say” z moich oczu poleciały łzy. Postanowiłam zadzwonić do Liama i jakoś mu to wytłumaczyć.. Weszłam w kontakty i zaczęłam szukać jego numeru, gdy w końcu go odnalazłam wcisnęłam „zadzwoń” i przyłożyłam komórkę do ucha. Pierwszy sygnał, trzeci, piąty. W końcu odebrał.
- Halo?
- Hej Li.. – powiedziałam skruszona.
- No cześć – odparł oschle.
Nabrałam powietrza i ze świstem je wypuściłam.
- Chciałabym Cię przeprosić miś.. – zaczęłam mówić ostrożnie aby mój głos nie zadrżał.
- Naomi.. Ja nie mam teraz czasu... Proszę Cię nie dzwoń na razie. Ja później zadzwonie ok? – zapytał tak oschle.. Zupełnie jak nie Liam..
- Dobrze.. – wyszeptałam po czym się rozłączyłam. -Gratulacje, głupia. – skarciłam się w myślach.
- Naomi! Chodź na kolacje! – krzyknęła Maggie.
- Nie chce jeść! – odkrzyknęłam jej i schowałam głowe w poduszkę.
- Chodź tu w tej chwili! – wrzasnęła.
- Dajcie mi święty spokój – jęknęłam nakrywając się kocem.
- Naomi? Co się stało? – Usłyszałam zachrypnięty głos Louie, który bez zaproszenia wszedł do mojego pokoju.
- Nie nauczyli Cię, ze bez pukania się nie wchodzi? – warknęłam.
Poczułam jak siada na łóżku i smyra moje plecy.
- Lou, proszę Cię idź stąd potrzebuje samotności. – wyszeptałam.
- Dobranoc – powiedział całując mnie w policzek i wyszedł.
To jakieś jajca? Paradoks chyba kurwa ja nie wiem. Mam dość dzisiejszego dnia..

Perspektywa Maggie

-Błagam co? Już 7:30?!-  Krzyknęłam przerażona patrząc na zegarek. Sięgnęłam po pierwsze lepsze ubranie z szafki i pobiegłam do łazienki. Zimny prysznic, tego mi było trzeba by dobrze rozpocząć dzień. – Maggie nie masz czasu. – pomyślałam. Kurwa jak zwykle wszystko na styk. Na twarz nałożyłam krem maskujący, jasny cień do powiek i przejechałam delikatnie eyelinerem po powiekach, gdy stwierdziłam że jestem gotowa szybko pobiegłam w strone samochodu LouLou.
-Ej księżniczko, bluzka na odwrót. – Zaśmiał się mój brat.
-Jezus, zakryj mnie. – Zaśmiałam się i szybko przełożyłam bluzkę na swoje odpowiednie miejsce.
-Gotowa na nową szkołę?
-Chyba kpisz. – zaśmiałam się ironicznie. Gdy podjechaliśmy pod parking mojej nowej szkoły ręce zaczęły mi się telepać a serce zatrzymało na chwilę.
-L...L...Louis? P..Pójdziesz ze mną?
-Młoda.. nie wygłupiaj się. – Poklepał mnie pokrzepiająco po plecach, dasz sobie radę. Jesteś silna pamiętaj a teraz spadaj bo mam coś do załatwienia.
-Dzięki za wsparcie kurwa. – Wysiadłam z auta i skierowałam się w stronę drzwi głównych.
-Ja pierdole, jakie tu lamusy. – szepnęłam i ruszyłam w stronę chyba jedynej wolnej szafki, schowałam tam torbę i zakluczyłam swoją „komnatę tajemnic”. 
-„Maggie Craig proszona do gabinetu dyrektora” – ja pierdole. Zrobiłam coś jak spałam czy jak? Wkradłam się tu i zabrałam wszystkie papiery toaletowe? Eh.. smutny jest los kopciuszka – wyszeptałam i ruszyłam w stronę gabinetu dyrektora lub dyrektorki. Zanim weszłam zapukałam w drzwi a gdy usłyszałam ciche „proszę” przekroczyłam jaskinie smoka.
-Dzień dobry. Wzywała mnie pani? – powiedziałam ledwie słyszalnie.
-Tak, proszę usiądź. – Zoe, bo tak miała napisane na plakietce wskazała miejsce naprzeciwko jej biurka. – A więc.. – chrząknęła. –wiem że jestes nowa w tym miejscu i wiem że będzie Ci się tu trudno zaklimatyzować..
-Może pani przejść do rzeczy? – pośpieszyłam tą idiotyczną sytuacje.
-No więc przydzieliłam Ci dziewczynę z twojej nowej klasy Julie, która oprowadzi Cię po szkole i pomoże Ci się tu zaaklimatyzować.. oraz słyszałam, że miałaś zagrożenie z fizyki. Więc Julie spróbuje Ci również z nią pomóc.
-Przepraszam? Przydzieliła mi pani jakąś dziewczynę i co mam ją śledzić i podążać za nią jak wrzód na dupie?
-Panno Craig.
-Przepraszam, no nic gdzie jest owa Julie? Zaczęłam rozglądać się za po siedzibie pani dyrektor w poszukiwaniu tej dziewczyny, nagle usłyszałam huk zza moich pleców i wielki pisk.
-JESTEM! – krzyknęła dość wysoka i zgrabna brunetka. – Jestem Julie, ale zapewne to już wiesz no i tak mam 18 prawie 19 lat tak jak ty! Ooo i jaka ładna jesteś!
-no pięknie. – syknęłam w myślach – napierdala jak jakaś katarynka.
-Okej. To może zaprowadzisz mnie do klasy?
- chodź! – Krzyknęła i pociągnęła mnie energicznie za ramię. – ja pierdole.. miałam rację w tej szkole nie ma nikogo normalnego. – pomyślałam.
-Klasa numer 12 to nasza klasa! Wiesz wydaje mi się że numer dwanaście jest magiczną liczbą bo pomyśl 1+2 daje trzy. Trzy jest bardzo fajną nieparzystą liczbą. mmm moja ulubiona.
-Julie? Ty przypadkiem nie jesteś blondynką? – Zaśmiałam się.
-Nie.. skąd ten pomysł? Chociaż w sumie jak byłam mała to byłam słodką blondyneczką! Jak do mnie wpadniesz pokaże Ci moje zdjęcia rodzinne. Byłam taka słodka! – Pisnęła z podekscytowania.
-Przepraszam.. ale powiesz mi może gdzie jest damska łazienka?
-Wiesz dzielimy łazienkę z chłopakami więc jest to łazienka damsko-męska. Prosto drzwi po prawej. Będę czekać.
-A ja nie. – wyszeptałam i podążyłam w stronę „damsko-męskiej” łazienki. – boże co za idiotka. może jeszcze mam z nią siedzieć w jednej ławce? Za mała ściana żeby walnąć mocnego barana. – po tych słowach mocno uderzyłam głową w szybę.
-Widzę że poznałaś Julie. – Ktoś zarechotał za moimi plecami. – Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego blondynka z dość dużymi czarnymi odrostami. Moje serce zabiło dwa razy szybciej a policzki przybrały kolor dorodnego buraka. Cholera jak zwyklę musze się zarumienić. Ale ugh.. on jest cholernie przystojny i te jego oczy.. piękne błękitne oczy. Maggie, opanuj się i opanuj tą sytuację.
-Skąd wiedziałeś? – Uśmiechnęłam się,  próbując zatuszować swojego rumieńca.
-Uwierz, tez tak zareagowałem. Mimo wszystko jeśli poznasz ją bliżej wydaje się fajna. Tak pozatym Niall jestem. – Uśmiechnął się i wyciągnął do przodu swoją rękę.
-A ja Maggie, nowa. – Odpowiedziałam i uścisnęłam jego dłoń. – Przepraszam ale już musze lecieć na lekcję i do kochanej Julie.. ulubienicy liczby 3. – Zaśmiałam się i pobiegłam w stronę swojej klasy.

                                                                  *--*
Godzina 15:00

Wkońcu, dzwonek kończący moje dzisiejsze lekcje, szybko spakowałam swoje rzeczy do plecaka i wybiegłam z sali zajęć, pożegnałam się z Julie, która nie była taka zła jak ją malowali. Niall miał rację, Jul jest słodką miłą i przesympatyczną osóbką. Miałam już wychodzić przed teren szkoły, gdy nagle ktoś zatorował mi przejście.

-Przepraszam czy mógłbyś zejść? – Spytałam grzecznie. – Jezus złaź! – Krzyknęłam próbując go wyminąć.
-O jaka niegrzeczna sunia nam się trafiła. – zagwizdał jeden z nich - stawiam dychę, że był to jeden z drużyny sportowej.
- Nie wiesz, że dziewczyna nie jest suką? – Odezwał się głos zza moich pleców, lecz nie mogłam obejrzeć się za siebie, gdyż te ciemne masy otoczyły mnie tworząc koło
 -Pedał idzie bronić swoje suki. – Żachnęła się jakaś łysa pała.
-Zostaw go w spokoju, okej? – Krzyknęłam i rzuciłam się na jednego z nich. Nie przemyślałam jednak tego, jedna na pięciu? Tak brawo Maggie, jak zwykle, musisz pokazać kto tu rządzi. Dostałam prosto w policzek z pięści, ból był tak niesamowicie mocny, że mimowolnie poleciałam na chodnik, gdy ciemne masy zorientowały się co mogły mi zrobić ulotniły się tak samo szybko jak pojawiły.
- Ej mała nic Ci nie jest? –Spytał delikatnie chłopak, który wcześniej próbował mnie bronić. Dopiero teraz mogłam przyjrzeć się jego twarzy, malinowe pełne usta, dość niewymiarowy nos, zielone oczy, burza loków na głowie. Na pewno dziewczyny za nim szaleją – pomyślałam.
-ej nic ci nie jest? – Ponowił pytanie.
-Oprócz tego że dostałam porządnie w ryj to naprawdę nic się nie stało. – Odpowiedziałam ironiczcnie.
-Dobra, to teraz powiedz mi gdzie jest twój brat?
- Skąd wiesz, że mam brata?
-Julie. – Odpowiedział.
-Ah no tak. Tam stoi, czarny Range Rover. –Uśmiechnełam się lekko, a loczkowaty przerzucił mnie przez ramię i ruszył w stronę samochodu mojego brata.
-Jezus maria co jej jest? – Pisnął mój brat.
-Ogarnij spodnie LouLou –Zaśmiałam się.
-Drużyna sportowa znalazła sobie nową zabawkę. – Syknął Curly.
- A ty jak bohater ją uratowałeś? - Louis popatrzył na niego z góry na dół i mogę wam przysiąc że jego kutas poruszył się.. BOŻE CO? MÓJ BRACISZEK JEST GEJEM?!
-Można tak powiedzieć, a jeśli chcesz się odwdzięczyć to daj mi swój numer telefonu, seksowny starszy bracie panny Maggie.



 ---------------------
I jest nowy beznadziejny rozdział. Serio nic mi się w nim nie podoba. Nawet nie wiem czemu czytacie moje wypociny. Ale naprawdę jest to miłe :> / Alex 

20 komentarzy:

  1. Nie no fajny, kurde. ;d Najlepsza końcówka *_*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi sie bardzo podoba. Akcja coraz lepsza. Zapraszam do mnie

    gang-of-rythym.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. końcówka ! Czy muszę mówić, że chcę kolejny ?;d

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku... Jaka koncówka! Boże, jesteś genialna. //



    http://you-nothing-but-i-love-you.blogspot.com/ Patrz! Pojawił się 12 rozdział Nothing'a! Ciekawe co tam się ciekawego wydarzyło, hm? Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  5. hej a mi sie poodba + bardzo ładny blog !
    http://szmaragdowytalizman.blogspot.com/ zapraszam na nowy 9 ! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha końcowy tekst mnie rozwalił xD Śliczny blog xx

    *przepraszam za spam*
    Serdecznie zapraszam na nowy rozdział (6) na http://pain-magic-love.blogspot.com/ :) Mam nadzieję, że wpadniesz!

    *Z perspektywy Valerie*
    "- Co ty mu zrobiłeś! - krzyknęłam wściekła na niego, a on dopiero wtedy zwrócił na mnie uwagę.
    Jego oczy były koloru czarnego, co oznaczało, że był żądny krwi."

    OdpowiedzUsuń
  7. Co ty pierd***** ?! jakie wypociny ?! To jest genialne !!!!!!!!!
    Twój Blog jest MEGA <# , wygląd bloga ZAJEBISTY :****
    I nie robisz błędów ort. i iner. tak jak ja :(
    JESTEŚ ZAJEBISTA :)
    Kocham :********
    Gosia :***
    I oczywiście czekam na cd ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rany, zajebisty rozdział. Lou i Curly? Randeczka się szykuje? Musisz szybko dodać następny rozdział. A co do Naomi to żal mi jej. I ten pocałunek z Lou.
    Pozdrawiam i życzę weny :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ogarniam Lou, on jest bi czy jak? Liczę, że szybko nam wyjawisz co i jak :3 Żal mi Maggie, znczy sorry, ale jak np nie lubię dostawać w mordę :p I jeszcze Niall... Czekamy aż się Z. pojawi ^^ Pozdrawiam Ciebie i Twój pisarski talent

    OdpowiedzUsuń
  10. SPAM
    "Głośno krzyknęłam, chcąc wyrzucić z siebie całą złość." - Rosalie - rozdział na http://young-crazy-dreams.blogspot.com/ Zapraszam do komentowania <3/Kat

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest już nowy rozdział :) http://young-crazy-dreams.blogspot.com/ Mam nadzieję, że skomentujesz <3 + Zapraszam do zakładki informowani :) Jeśli chcesz być dalej informowana napisz tam swojego tt lub podaj bloga xx /Kat

    OdpowiedzUsuń
  12. CZekam na kolejny a ostatnia rozmowa mnie rozwaliła ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zostałaś przez mnie nominowana do The Versalite Blogger.
    Wszystkie informacje: http://opowiadaniainmydream.blogspot.com/2013/04/the-versalite-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  14. http://you-nothing-but-i-love-you.blogspot.com/ Spójrz! Nothing w kolejnym rozdziale, a może tylko Harry? Sprawdź i zostaw po sobie coś miłego!

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszam do siebie na nowy rozdział :))
    http://stole-my-heart-opowiadanieo1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Szykuję się randeczka :DDDD Dawaj szybko następny bo nie mogę się doczekać. :D
    U mnie kolejny rozdział : http://opowiadaniaa1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Jest już nowy rozdział :) http://young-crazy-dreams.blogspot.com/ <3 /Kat

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. Piszesz świetne dialogi :) Nie męczą i fajnie się je czyta <3
    Mam nadzieję, że skomentujesz nowy rozdział u mnie :) Jeszcze sześć komentarzy i daję nową notkę xx /Kat

    OdpowiedzUsuń
  20. kiedy będzie następna część ??

    OdpowiedzUsuń