Maggie.
-
Tato gdzie jesteś jak cię potrzebuję? – syknęłam i wzięłam się
za rozpakowywanie toreb, ponieważ jestem niechlujem cała zawartość torby
wylądowała w szafie. Jedna rzecz bardzo mnie zainteresowała, a mianowicie
zdjęcie mojego taty trzymającego mnie – małą
czteroletnią dziewczynkę i mojego brata Louisa – siedmioletniego
łobuziaka. Przejechałam opuszkiem palca po zdjęciu i położyłam się na wielkim
łóżku.
***Wspomnienia Maggie***
-Tatusiu! Louis zabrał mi zabawkę! – Tupnęłam nóżką w geście
oburzenia.
-
Nic Ci nie zabrałem! –Krzyknął mój brat śmiejąc się.
-
A co masz za sobą? –założyłam rękę na rękę.
-
Twoją zabawkę. – powiedział smutno po czym podszedł oddał mi
moje tamagotchi i ucałował w czółko.
-
Tak to codziennie możesz zabierać mi zabawki!- Zaśmiałam się a
Louisowi ukazał się rządek mleczaków. – Kocham Cię.
-A ja kocham was. –
Tato podszedł do nas i mocno uściskał.
-Czas na rodzinne zdjęcie! – Zawołała mama. – Ustawcie się.
powiedzcie SEEEEEEER.
-I tak powstało to zdjęcie.. – z moich oczu poleciały łzy, które drążyły ścieżkę po mojej twarzy
a swoją drogę kończyły na zdjęciu, które trzymałam w ręku.
***
-
Nie ważne jak długo żyć jeszczę będę, pamiętajcie, że was kocham.
– Uśmiechnął się po raz ostatni tatuś.
-
Nie mów tak, operacja się uda. Na pewno! – Zapewniał Louis.
-
Nigdy nic nie wiadomo, to zalezy od Boga, będę waszym aniołem
stróżem.
-
Tato, kocham cię. – wstałam ze szpitalnego krzesła i mocno
uściskałam mojego ojca. – Zawszę będę, nie ważne co się stanie.
-
Przepraszam, że przerywam – do sali wszedł doktor, - Panie
Craig, sala operacyjna już gotowa, możemy zaczynać.
-
Uh, no więc może to być nasze ostatni przytulas. – Ojciec
powiedział smutno. – Kocham was dzieci. -
uśmiechnął się ledwo widocznie. – To dla was. – po tych słowach wręczył
nam wielkiego misia. Zawsze jak będziecie na niego patrzeć, przypomnę wam się
ja.
-
Dobrze Panie Craig, musimy jechać.
-
Dowidzenia Dzieci. – Powiedział i odjechał na salę operacyjną.
- Ciśnienie spada!
-
SZYBKO! Defibrylator! Ładuj 200! – Krzyknął Lekarz. – Teraz! –
Pielęgniarka przycisnęła do klatki piersiowej coś co przerażało mnie nie na
żarty.
-
Ciśnienie wciąż niebezpiecznie spada! – Poinformowała lekarka.
-
Dajcie mu morfine i zaczynamy reanimacje!
-
Raz.. dwa.. trzy TERAZ. – Lekarz krzątał się po sali i
dyktował każdym co ma robić.
-
Serce spowalnia. Nie uratujemy go.
-
Walczymy do końca! – Warknął lekarz.
PIIIIIIIIIIIIIP... i
uszłyszałam ten cholerny dźwięk aparatury, mój tato.. on zmarł.
-
LOUIS! – Krzyknęłam i rzuciłam się prosto na brata. – NIE
ŻYJE! ON NIE ŻYJE! ROZUMIESZ? NIE ŻYJE. – Krzyczałam a odpowiadała mi głucha
cisza. Zobaczyłam jak wynoszą ciało ojca do kostnicy, został przykryty białą szpitalną
pościelą, nigdy nie wyobrażałam sobie czegoś takiego. Myślałam, że dożyje do
mojego ślubu, chciałam zobaczyć jego szczęście, gdy dowie się że będzie
dziadkiem a on po prostu umarł, przez nowotór, tak po prostu mnie zostawił.
-
Przykro mi, chemioterapia nie osłabiła nowotworu.. wasz tato
zmarł. Data zgonu 09.08.06 20:39 – Poinformował nas lekarz.
-
Czyli to nie sen. – Wyjąkałam. – BOŻE CZEGO ZABIERASZ MI
WSZYSTKO NA CZYM MI ZALEŻY?! – Krzyknęłam i zasłabłam w tłumie ludzi, na
korytarzu.
***
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMlFExURcaoU95KMkk0EBhWZZi0-Pdf0tv_6aLEjImOhgQblt5-dNd_3QwwLflPQFpWd0dR9yIplEHVPZkxmbtezODEZXsThamSfGW59sFYQrG3GZwlA4PeBxM42ebt8K_KNi0dGQUQ8c-/s200/tumblr_mejlqcEnVT1rmvdnio1_500.gif)
-
Ała! – Krzyknęłam a za chwilę znalazłam się na twardym
chodniku.
-
Przepraszam, nic Ci się nie stało? – Zapytał mnie dość wysoki
i nie powiem dość przystojny brunet.
-
Nie, może oprócz tego, że boli mnie tyłek. – Zaśmiałam się
delikatnie.
-
Jestem Liam, a ty? – Zapytał nieznajomy.
-
Maggie.
-
Ty jesteś tą przyjaciółką Naomi?
-
Ty mi chyba z nieba spadłeś, powiedz mi bo się zgubiłam, jak
znaleźć drogę powrotną do jej domu?
-
W sumie to cię tam zaprowadzę, bo właśnie zmierzałem w jej
kierunku. – Zaśmiał się Liam.
-
To świetnie się składa.
– Liam na oko miał z metr osiemdziesiąt czyli był wyższy odemnie o głowę
i pół. Oczy dość brązowe, bardzo ‘hypnotajzing’.
-
A więc Maggie, powiesz mi coś więcej o sobie?
-
Hmmm... no więc mam 18 prawie 19 lat. Zaczynam nowe życie,
tutaj w Londynie wraz ze swoim starszym bratem Louisem, muszę wrócić do liceum i
skończyć swoje wyższe wykształcenie. Potem mam zamiar pójść na studia aktorkie
lub dziennikarskie.
-
A co jeśli chodzi o rodzinę? – Do moich oczu cisnęły się łzy.
-
Mama pijaczka, ojciec zmarł. – Powiedziałam powstrzymując łzy.
-
Przepraszam że spytałem. Nie chciałem cie w żaden sposób
urazić.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhercteSvdFGti9bDse9hUkGuvF7_VIm52Fh5wNUz5uPMUdly4aZt4xiG8iILHTqRNaX6cWF7Jlpf8FZQYxltN73r7xStxht6K94x05LxsqIly5HOP6-qKIs_DxLaPD-uVX-lhK3J1wT0c8/s200/tumblr_md1524y3K51rxyv0c.gif)
-
Panie przodem. – Uśmiechnął się.
-
Dziękuje Liam, dżentelmenie. – zaśmiałam się i lekko
ucałowałam jego policzek.
- Przyjemność po mojej stronie, madame. ---------------------
I mamy 2 rozdział.
Trochę dłuższy i mam nadzieję lepszy od poprzedniego : ) - Alex.
Świetny, ale sprobuj dodawać częściej, bo nie wytrzymam do soboty ;>
OdpowiedzUsuńŚwietny! :3 Czyżby między Liamem a Maggie coś hmhm? :3 czekam na nn!
OdpowiedzUsuńOho, widzę, że między Maggie a Li coś chyba zaiskrzy, ale nigdy nic nie wiadomo... Szybko dawaj next +a Naomi i Lou hmm?
OdpowiedzUsuńP.
L.
Świetny rozdział. Czyżby spotkanie Maggie i Liama nie było przypadkowe i jest to przeznaczenie? A może początek nowej przyjaźni? Musisz szybko dać mi odpowiedź na te dręczące pytania :))
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
Pozdrawiam i życzę weny ;*
Cudny rozdział. Taki uczuciowy, choć trochę smutny ;c Ale lubie książki w których są wspomnienia więc jestem na TAK :D Tylko wole te wesole wspomnienia ;*
OdpowiedzUsuńO co ci chodziło "mam nadzieje ze bedzie lepszy niż ostatni", ostatni też był świetny człowieku ;D
To poczatek miłości czy przyjaźni pomiędzy Maggie a Liamem?
(Spam)
OdpowiedzUsuńJak się żyje Aleksy w szpitalu?
Jak spełnia się marzenie Alice?
Gdzie poleci Amanda?
Tego możesz dowiedzieć się w 15 rozdziale :D :* http://1lovedirection.blogspot.com/
Zapraszam!
nominuję Ci do TBBA, więcej na see-my-dreams.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział (; początek smutny, ale i tak jest znakomicie *-* / @_iCassie
OdpowiedzUsuńMega <3 świetnie piszesz <3
OdpowiedzUsuńKiedy next ?
zapraszam do siebie :D
zaczęłam dzisiaj i stwierdziłan, że jest naprawdę świetnybb
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział! Przy wspomnieiach płakałam ;c Czemu to ich spotkało ;c Smutno mi..
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta !
@aww_paulaaa
Wow , kolejny świetny rozdział *.* Oby tak dalej !!
OdpowiedzUsuńhttp://mikilove47582.blogspot.com/
Przeczytałam obydwa rozdziały. Szkoda głównej bohaterki, bo strata ojca musi być na prawdę przykra. Czekam aż się rozrkęci :)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie,
got-to-be-you.blogspot.com
świtny czekam na kolejne<3
OdpowiedzUsuńHej :) Na blogu http://nevergiveupwithhappiness.blogspot.com/ pojawił się pierwszy rozdział. Ally spotyka swojego tatę i One Direction po długiej rozłące. Jest pełna obaw, czy podjęła właściwą decyzję? Zapraszam do przeczytania i wyrażenia opinii w komentarzu. Przepraszam najmocniej za spam. Pozdrawiam, Amber ♥
OdpowiedzUsuńNo hej. <3
OdpowiedzUsuńOpowiadanie zaczyna się dość ciekawie. Nie jest to oryginalny pomysł, ale najlepszy z jakich czytałam. Chcę już nowy rozdział, bo doczekać się nie mogę. Więc pisz szybko <3
Świetny ale moim zdaniem Louis i Maggie są zbyt zgodni. Sorry ale to nie prawdopodobne aby po jednym zdaniu Maggie Louis oddał jej zabawkę. Wiem że to może ma być nie typowe, ale aż tak nietypowych rodzeństw to nie ma. Zgadza zaś sie to że Maggie jest rozsądniejsza od Louisa. Słysze prawie swoje słowa. Mam starszego o 13 lat brata wiec wiesz...
OdpowiedzUsuńNo i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńgang-of-rythym.blogspot.com